poniedziałek, 4 marca 2013

Wywiadzisko ;)

Ostatnio znów mam fazę na D'espairsRay i ciągle ich słucham. Postanowiłam również sprawdzić się w roli tłumacza, myślałam że jest to prostsze, ale się przeliczyłam. Jednak w końcu udało mi się przetłumaczyć ten wywiad.





Tłumaczenie moje.
Kopiowanie całości lub fragmentów tylko za zgodą autora.
Za wszelkie błędy, pomyłki etc. przepraszam, na swoje usprawiedliwienie dodam że to pierwszy wywiad jaki mi przyszło tłumaczyć.
tekst oryginalny pochodzi ze strony: http://www.primalnoise.com/node/1


Wywiad pochodzi z 2009 roku

Podczas trzeciej wizyty D'espairsRay w Wielkiej Brytanii PrimalNoise spotkał się z chłopakami w siedzibie Uniwersal, aby dowiedzieć się co sprawia że te porywająca paczka tyka ( nie byłam pewna jak przetłumaczyć „bunch tick” może ktoś ma jakieś pomysły? dop. aut.)
PrimalNoise: Po pierwsze chcielibyśmy zapytać jak wygląda wasza trasa na tę chwilę?
D'espairsRay Karyu: Publiczność śpiewa razem z nami chociaż płyta jeszcze nie została wydana. To jest prawdziwa zabawa.
PN: Jak podoba wam się w Wielkiej Brytanii? Mieliście już okazję aby się rozejrzeć?
Karyu: Na razie nie było na to zbyt wielkich szans. Zastanawialiśmy się czy znaleźlibyśmy trochę czasu na to żeby się rozejrzeć.
PN: Jak zachowywała się publiczność w czasie dwóch ostatnich koncertów w Wielkiej Brytanii?
DR: Przy europejskiej publiczności czujemy się nieco onieśmieleni.
PN: Czy możecie nam trochę powiedzieć o brzmieniu D'espairsRay?
DR: Muzyka D'espairsRay to niezbyt szczęśliwe i ciężkie brzmienia.
PN: Jak ewoluował wasz zespół od 1999 r. kiedy rozpoczynaliście do teraz do 2009 r.?
DR: Kiedy zaczynaliśmy to było ciemne, ciężkie brzmienie. Stopniowo zaczęliśmy zwracać większą uwagę na melodię, melodia była na wierzchu innych rzeczy. (ktoś ma pomysł jak to inaczej ująć bo niezbyt mi się widzi taka forma. dop. aut.) Po wydaniu Maverick osiągnęliśmy brzmienie zbliżone to tego co gramy teraz.
PN: Czy Wasza muzyka jest sposobem na to aby rozwijać wasze indywidualne osobowości, jak również zespół?
DR: W zakresie prac ... zwiększa nasze indywidualne szczęście.
PN: Jakie rzeczy robicie poza pracą w zespole?
DR: Żyjemy normalnie.... (śmiech) Czy to znaczy czy pracujemy jeszcze gdzieś poza zespołem?
PN: Nie, nie o to, chodziło nam raczej o hobby
D'espairsRay Hizumi: Aha. Chodzę na zakupy, podróżuję do miejsc gdzie nigdy wcześniej nie byłem. Nie chodzi mi o miejsca poza Japonią, ale o miejsca w Japonii w których nie byłem, lubię również spacerować.
PN: Co byście robili gdyby D'espairsRay się nie udało?
DR: ( wszyscy myślą)... Prawdopodobnie bylibyśmy mimo to w zespole! ( wszyscy się śmieją)
PN: Czy wasze rodziny zawsze was wspierają w muzycznych przedsięwzięciach?
Karyu: Gdy byłem studentem to przeniosłem się do Tokio i chciałem założyć zespół. Moi rodzice nie byli tym zachwyceni.
PN: Gdzie pracowaliście przed D'espairsRay?
Karyu: ( śmiech) Dystrybucją chusteczek higienicznych! Chusteczki higieniczne.... jak w ulotkach dają się w Japonii. ( eeee to tuż nie wiem dop.aut)
PN: Zbliża się wasza 10 rocznica, w jaki sposób planujecie ją świętować?
DR: Singiel ( Final Call) wychodzi 9 września więc chcemy mieć wolny podczas występów na żywo, a my właśnie zamierzam wszystko świętować przez to. ( ? dop.aut.)
PN: Jak myślicie gdzie będzie D'espairsRay za 10 lat?
DR: 10 lat to zbyt daleka przyszłość. Chcemy po prostu próbować nowych rzeczy i robić różne rzeczy jako zespół
PN: Jaka jest wasza muzyka i wizja artystyczna od początku D'espairsRay?
Karyu: Jesteśmy postrzegani jako rodzaj „Goth Metal”, opierając się na tym kierunku, my zawsze chcieliśmy być zespołem rockowym. Ciągle się zmieniamy, w zależności od tego jakie są nasze interesy oraz nastroje.
PN: Kiedy piszecie nowy materiał na płytę? Skąd czerpiecie swoje inspiracje?
DR: Znajdujemy je myśląc o różnych rzeczach, na przykład o koncertach, „ co byłoby dobrym pomysłem”, myślimy o dobrych rzeczach i szczęśliwych czasach oraz o problemach i ich doskonaleniu ( niebyt mi pasuje, ktoś ma inny pomysł dop.aut.)
PN: Hizumi, w jaki sposób mógłbyś opisać kierunek piosenek na nowej płycie?
Hizumi: Tytuł „ Redeemer” wydaje mi się że oznacza „Mesjasz”, każda piosenka ma motyw zbawienia.
PN: Czy możecie powiedzieć nam o swoim najlepszym i najgorszym występie?
DR: To zależy. Każdy z nas ma inną opinię na ten temat.
PN: Czy podzielicie się nią z nami?
Karyu: Pochodzę z Yamaguchi, więc kiedy mieliśmy tam występy na żywo, czułem się jakby publiczność przyjęła mnie z powrotem. To było dla mnie wyjątkowe.
Zero: To zawsze jest dla mnie świetne. Więc myślę, że co to za wstyd skoro wszystko jest dobrze, nie mogę powiedzieć że czuję się zawiedziony lub mi wstyd. ( śmiech)
Tsukasa: Dla mnie też mój ulubiony występ odbył się w moim rodzinnym mieście. Osobiście rozczarowuje mnie jeden. Podczas naszej 9 rocznicy, gdy postanowiliśmy zamienić się rolami. Byłem wtedy na wokalu, ale nie miałem pojęcia jak rozbudzić publiczność, czułem się z tego powodu rozczarowany, choć podczas występu wciąż było dużo zabawy.
Hizumi: Tak samo dla mnie. Moja mama była przeciwko że jestem w zespole, ale później kiedy przyszła na koncert który grałem w moim rodzinnym mieście poczułem się bardzo wyjątkowo. Nie mam występu jakoś szczególnie rozczarowującego.
PN: Czy ktoś kiedykolwiek zranił się na scenie lub miał kontuzję?
DR: ( Nagłe podbicie ręką od Hizumiego- wszyscy się śmieją)
Hizumi: Często wpadam na instrumenty, bo wokół mnie jest dużo ludzi którzy nieustannie się poruszają, więc mam mało miejsca wokół
PN: Czy było to na tyle poważne że trzeba było jechać do szpitala?
DR: ( Śmiech)
Hizumi: Powiedziano mi żebym poszedł do szpitala wcześniej. Nie raz rozbiłem sobie o bas łokieć, ale czułem się Karyu: Ja również nabijam sobie siniaki i kaleczę się podczas występów na żywo... wszędzie.
PN: Powiedzcie nam co naprawdę szalonego/ dziwnego wydarzyło się podczas trasy?
DR: (śmiech)
Karyu: Kiedy piłem wódkę do góry nogami.
PN: W jakim wieku są fani których widzicie podczas zagranicznych koncertów? Różnią się od tych w Japonii?
Karyu: Trudno nam powiedzieć o wieku tutejszych fanów. Jeśli mamy zgadywać to są dość młodzi... ale tak naprawdę to nie możemy powiedzieć.... Czasami ktoś kto wygląda dorosło okazuje się być nastolatkiem.
PN: Czy macie ulubiony kraj w którym chcielibyście zagrać?
DR: Nie ma takiego szczególnego, lubimy grać we wszystkich miejscach.
PN: Koncerty w Wielkiej Brytanii są tym razem w małych klubach, czy to w jakiś sposób wpływa na jakość dźwięku i wydajność w porównaniu do Japonii?
Karyu: Zgodnie z prawe obowiązującym w Europie dopuszczalna głośność to 100 decybeli, więc musimy i dyskutować między sobą, jak zdobyć wystarczającą ilość energii i wyjście z tego rodzaju ograniczeń.
PN: Czy graliście kiedykolwiek w małych klubach w Japonii?
DR: Tak, gramy w małych klubach zwłaszcza gdy jedziemy do obszarów bardziej wiejskich. To są miejsca , które znajdują się dość daleko od Tokio.
Zero: Właściwie to gramy w małych salach, jak Nagoya, często z powodu umowy promocyjnej.
PN: Kiedy jesteście w Europie podróżujecie autobusem. Czy kiedykolwiek zrobicie tego rodzaju trasę po Japonii?
DR: Chcielibyśmy, ale nie możemy, ponieważ autobus jest naprawdę wielki i nie możemy tego zrobić w Japonii?
PN: Więc lubicie podróżowanie w autobusie?
Karyu: Lubię podróżowanie autobusem, wstaję rano i wszyscy moi koledzy już są. W Japonii zawsze spotykamy się już na miejscu a na koniec mówimy tylko „okay, bye”. Gdy jesteśmy w trasie autobusem to gdy do niego wracamy możemy wspólnie pomyśleć jak poszły nam koncerty, w jaki sposób możemy jej poprawić dodając do nich w przyszłości więcej energii.
PN: Będąc tak blisko siebie w autobusie przez dłuższy czas, trudno jest znaleźć czas dla siebie? Czy to problem dla was?
Karyu: W autobusie, tak. Niektórzy ludzie w zależności od ich osobowości mogą wziąć to za plus lub minus. Ja osobiście kocham przebywanie z innymi ludźmi i wygłupy.
Zero: Dla mnie jest to problem.
PN: Jak temu zaradzić?
Zero: Posiadanie czasu tylko dla siebie i miejsca wyciszenia (Zero zawsze musi mówić tak zawile. dop. aut.). Jest to dla mnie bardzo ważne w moim regularnym trybie życia jak i wtedy kiedy inni członkowie idą spać, ja po prostu zatrzymuje się. I zawsze znajdzie się czas, aby to zrobić, więc nie jest to aż takim dużym problemem w tej chwili.
PN: Czy zauważyliście jakieś złe nawyki u innych członków gdy jesteście w autobusie?
Karyu: ( śmiech) Tak, widzimy, ale po prostu to akceptujemy bp i tak musimy trzymać się razem jako zespół. Sądzę też że lepiej nie zaczynać wychowania go teraz... ( wszyscy się śmieją)
PN: Jakie są twoje największe obawy w życiu?
Karyu: Jeśli zabrano by mi muzykę nie mógłbym już więcej występować w zespole.
PN: Mamy trochę dziwne pytanie do was... . Gdybyście byli w więzieniu kogo chciałbyście mieć za kolegę w celi?
DR: ( Wszyscy myślą spokojnie)... Ludzie tutaj? Znaczy członkowie zespołu?
PN: To może być ktokolwiek na świecie.
Karyu: Nawet jeśli to dziewczyna? ( wszyscy się śmieją)
PN: Tak, nawet dziewczyna! ( wszyscy śmieją się coraz bardziej)
DR:... ( cisza)... ( więcej śmiechu)
Zero: Jest taki serial „ Prison Break”. Chciałbym dzielić swoją celę z Michaelem Scofieldem. ( wszyscy się śmieją)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz