Tłumaczenie moje.
Kopiowanie całości lub fragmentów tylko za zgodą autora.
Za wszelkie błędy, pomyłki etc. przepraszam, na swoje usprawiedliwienie dodam że to pierwszy wywiad jaki mi przyszło tłumaczyć.
tekst oryginalny pochodzi ze strony: http://www.primalnoise.com/node/1
Wywiad pochodzi z 2009
roku
Podczas trzeciej wizyty
D'espairsRay w Wielkiej Brytanii PrimalNoise spotkał się z
chłopakami w siedzibie Uniwersal, aby dowiedzieć się co sprawia że
te porywająca paczka tyka ( nie byłam pewna jak przetłumaczyć
„bunch tick” może ktoś ma jakieś pomysły? dop. aut.)
PrimalNoise: Po pierwsze
chcielibyśmy zapytać jak wygląda wasza trasa na tę chwilę?
D'espairsRay Karyu:
Publiczność śpiewa razem z nami chociaż płyta jeszcze nie
została wydana. To jest prawdziwa zabawa.
PN: Jak podoba wam się w
Wielkiej Brytanii? Mieliście już okazję aby się rozejrzeć?
Karyu: Na razie nie było
na to zbyt wielkich szans. Zastanawialiśmy się czy znaleźlibyśmy
trochę czasu na to żeby się rozejrzeć.
PN: Jak zachowywała się
publiczność w czasie dwóch ostatnich koncertów w Wielkiej
Brytanii?
DR: Przy europejskiej
publiczności czujemy się nieco onieśmieleni.
PN: Czy możecie nam
trochę powiedzieć o brzmieniu D'espairsRay?
DR: Muzyka D'espairsRay to
niezbyt szczęśliwe i ciężkie brzmienia.
PN: Jak ewoluował wasz
zespół od 1999 r. kiedy rozpoczynaliście do teraz do 2009 r.?
DR: Kiedy zaczynaliśmy to
było ciemne, ciężkie brzmienie. Stopniowo zaczęliśmy zwracać
większą uwagę na melodię, melodia była na wierzchu innych
rzeczy. (ktoś ma pomysł jak to inaczej ująć bo niezbyt mi się
widzi taka forma. dop. aut.) Po wydaniu Maverick osiągnęliśmy
brzmienie zbliżone to tego co gramy teraz.
PN: Czy Wasza muzyka jest
sposobem na to aby rozwijać wasze indywidualne osobowości, jak
również zespół?
DR: W zakresie prac ...
zwiększa nasze indywidualne szczęście.
PN: Jakie rzeczy robicie
poza pracą w zespole?
DR: Żyjemy normalnie....
(śmiech) Czy to znaczy czy pracujemy jeszcze gdzieś poza zespołem?
PN: Nie, nie o to,
chodziło nam raczej o hobby
D'espairsRay Hizumi: Aha.
Chodzę na zakupy, podróżuję do miejsc gdzie nigdy wcześniej nie
byłem. Nie chodzi mi o miejsca poza Japonią, ale o miejsca w
Japonii w których nie byłem, lubię również spacerować.
PN: Co byście robili
gdyby D'espairsRay się nie udało?
DR: ( wszyscy myślą)...
Prawdopodobnie bylibyśmy mimo to w zespole! ( wszyscy się śmieją)
PN: Czy wasze rodziny
zawsze was wspierają w muzycznych przedsięwzięciach?
Karyu: Gdy byłem
studentem to przeniosłem się do Tokio i chciałem założyć
zespół. Moi rodzice nie byli tym zachwyceni.
PN: Gdzie pracowaliście
przed D'espairsRay?
Karyu: ( śmiech)
Dystrybucją chusteczek higienicznych! Chusteczki higieniczne.... jak
w ulotkach dają się w Japonii. ( eeee to tuż nie wiem dop.aut)
PN: Zbliża się wasza 10
rocznica, w jaki sposób planujecie ją świętować?
DR: Singiel ( Final Call)
wychodzi 9 września więc chcemy mieć wolny podczas występów na
żywo, a my właśnie zamierzam wszystko świętować przez to. ( ?
dop.aut.)
PN: Jak myślicie gdzie
będzie D'espairsRay za 10 lat?
DR: 10 lat to zbyt daleka
przyszłość. Chcemy po prostu próbować nowych rzeczy i robić
różne rzeczy jako zespół
PN: Jaka jest wasza muzyka
i wizja artystyczna od początku D'espairsRay?
Karyu: Jesteśmy
postrzegani jako rodzaj „Goth Metal”, opierając się na tym
kierunku, my zawsze chcieliśmy być zespołem rockowym. Ciągle się
zmieniamy, w zależności od tego jakie są nasze interesy oraz
nastroje.
PN: Kiedy piszecie nowy
materiał na płytę? Skąd czerpiecie swoje inspiracje?
DR: Znajdujemy je myśląc
o różnych rzeczach, na przykład o koncertach, „ co byłoby
dobrym pomysłem”, myślimy o dobrych rzeczach i szczęśliwych
czasach oraz o problemach i ich doskonaleniu ( niebyt mi pasuje,
ktoś ma inny pomysł dop.aut.)
PN: Hizumi, w jaki sposób
mógłbyś opisać kierunek piosenek na nowej płycie?
Hizumi: Tytuł „
Redeemer” wydaje mi się że oznacza „Mesjasz”, każda piosenka
ma motyw zbawienia.
PN: Czy możecie
powiedzieć nam o swoim najlepszym i najgorszym występie?
DR: To zależy. Każdy z
nas ma inną opinię na ten temat.
PN: Czy podzielicie się
nią z nami?
Karyu: Pochodzę z
Yamaguchi, więc kiedy mieliśmy tam występy na żywo, czułem się
jakby publiczność przyjęła mnie z powrotem. To było dla mnie
wyjątkowe.
Zero: To zawsze jest dla
mnie świetne. Więc myślę, że co to za wstyd skoro wszystko jest
dobrze, nie mogę powiedzieć że czuję się zawiedziony lub mi
wstyd. ( śmiech)
Tsukasa: Dla mnie też
mój ulubiony występ odbył się w moim rodzinnym mieście.
Osobiście rozczarowuje mnie jeden. Podczas naszej 9 rocznicy, gdy
postanowiliśmy zamienić się rolami. Byłem wtedy na wokalu, ale
nie miałem pojęcia jak rozbudzić publiczność, czułem się z
tego powodu rozczarowany, choć podczas występu wciąż było dużo
zabawy.
Hizumi: Tak samo dla
mnie. Moja mama była przeciwko że jestem w zespole, ale później
kiedy przyszła na koncert który grałem w moim rodzinnym mieście
poczułem się bardzo wyjątkowo. Nie mam występu jakoś szczególnie
rozczarowującego.
PN: Czy ktoś kiedykolwiek
zranił się na scenie lub miał kontuzję?
DR: ( Nagłe podbicie ręką
od Hizumiego- wszyscy się śmieją)
Hizumi: Często wpadam na
instrumenty, bo wokół mnie jest dużo ludzi którzy nieustannie się
poruszają, więc mam mało miejsca wokół
PN: Czy było to na tyle
poważne że trzeba było jechać do szpitala?
DR: ( Śmiech)
Hizumi: Powiedziano mi
żebym poszedł do szpitala wcześniej. Nie raz rozbiłem sobie o bas
łokieć, ale czułem się Karyu: Ja również nabijam sobie siniaki
i kaleczę się podczas występów na żywo... wszędzie.
PN: Powiedzcie nam co
naprawdę szalonego/ dziwnego wydarzyło się podczas trasy?
DR: (śmiech)
Karyu: Kiedy piłem wódkę
do góry nogami.
PN: W jakim wieku są fani
których widzicie podczas zagranicznych koncertów? Różnią się od
tych w Japonii?
Karyu: Trudno nam
powiedzieć o wieku tutejszych fanów. Jeśli mamy zgadywać to są
dość młodzi... ale tak naprawdę to nie możemy powiedzieć....
Czasami ktoś kto wygląda dorosło okazuje się być nastolatkiem.
PN: Czy macie ulubiony
kraj w którym chcielibyście zagrać?
DR: Nie ma takiego
szczególnego, lubimy grać we wszystkich miejscach.
PN: Koncerty w Wielkiej
Brytanii są tym razem w małych klubach, czy to w jakiś sposób
wpływa na jakość dźwięku i wydajność w porównaniu do Japonii?
Karyu: Zgodnie z prawe
obowiązującym w Europie dopuszczalna głośność to 100 decybeli,
więc musimy i dyskutować między sobą, jak zdobyć wystarczającą
ilość energii i wyjście z tego rodzaju ograniczeń.
PN: Czy graliście
kiedykolwiek w małych klubach w Japonii?
DR: Tak, gramy w małych
klubach zwłaszcza gdy jedziemy do obszarów bardziej wiejskich. To
są miejsca , które znajdują się dość daleko od Tokio.
Zero: Właściwie to gramy
w małych salach, jak Nagoya, często z powodu umowy promocyjnej.
PN: Kiedy jesteście w
Europie podróżujecie autobusem. Czy kiedykolwiek zrobicie tego
rodzaju trasę po Japonii?
DR: Chcielibyśmy, ale nie
możemy, ponieważ autobus jest naprawdę wielki i nie możemy tego
zrobić w Japonii?
PN: Więc lubicie
podróżowanie w autobusie?
Karyu: Lubię podróżowanie
autobusem, wstaję rano i wszyscy moi koledzy już są. W Japonii
zawsze spotykamy się już na miejscu a na koniec mówimy tylko
„okay, bye”. Gdy jesteśmy w trasie autobusem to gdy do niego
wracamy możemy wspólnie pomyśleć jak poszły nam koncerty, w jaki
sposób możemy jej poprawić dodając do nich w przyszłości więcej
energii.
PN: Będąc tak blisko
siebie w autobusie przez dłuższy czas, trudno jest znaleźć czas
dla siebie? Czy to problem dla was?
Karyu: W autobusie, tak.
Niektórzy ludzie w zależności od ich osobowości mogą wziąć to
za plus lub minus. Ja osobiście kocham przebywanie z innymi ludźmi
i wygłupy.
Zero: Dla mnie jest to
problem.
PN: Jak temu zaradzić?
Zero: Posiadanie czasu
tylko dla siebie i miejsca wyciszenia (Zero zawsze musi mówić tak
zawile. dop. aut.). Jest to dla mnie bardzo ważne w moim regularnym
trybie życia jak i wtedy kiedy inni członkowie idą spać, ja po
prostu zatrzymuje się. I zawsze znajdzie się czas, aby to zrobić,
więc nie jest to aż takim dużym problemem w tej chwili.
PN: Czy zauważyliście
jakieś złe nawyki u innych członków gdy jesteście w autobusie?
Karyu: ( śmiech) Tak,
widzimy, ale po prostu to akceptujemy bp i tak musimy trzymać się
razem jako zespół. Sądzę też że lepiej nie zaczynać wychowania
go teraz... ( wszyscy się śmieją)
PN: Jakie są twoje
największe obawy w życiu?
Karyu: Jeśli zabrano by
mi muzykę nie mógłbym już więcej występować w zespole.
PN: Mamy trochę dziwne
pytanie do was... . Gdybyście byli w więzieniu kogo chciałbyście
mieć za kolegę w celi?
DR: ( Wszyscy myślą
spokojnie)... Ludzie tutaj? Znaczy członkowie zespołu?
PN: To może być
ktokolwiek na świecie.
Karyu: Nawet jeśli to
dziewczyna? ( wszyscy się śmieją)
PN: Tak, nawet dziewczyna!
( wszyscy śmieją się coraz bardziej)
DR:... ( cisza)... (
więcej śmiechu)
Zero: Jest taki serial „
Prison Break”. Chciałbym dzielić swoją celę z Michaelem
Scofieldem. ( wszyscy się śmieją)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz